Zamiast wielkiej górskiej przygody … Arco :)

Piękną jesień mamy tego lata… ciągle pada… Z górskich planów nic nie wyszło, w Alpach deszcz i śnieg, a urlop trwa… Plan był taki: piękny Ratikon, potem Badyl. Po deszczowej nocy spędzonej na parkingu w aucie Jagoda zobaczyła zachwalany Ratikon! na zdjęciu na planszy stojącej na parkingu… a wokół mgła, deszcz… ponure nastroje… trzeba ratować urlop! Co robimy? Niezawodne Arco! Wydajemy w sklepach i knajpie zbędne szwajcarskie franki po bandyckim kursie i zjeżdżamy nad Gardę. A tam upał! Popołudniowe burze nie przeszkadzają we wspinaniu! Jest ruch! A przecież chodzi o to, żeby ciału nadać szlachetny ruch! Więc nadajemy 😉 Przy okazji uczestniczymy w niesamowitej imprezie: otwarcie międzynarodowych zawodów wspinaczkowych w Arco, jak na olimpiadzie, orkiestry uliczne, przemarsz reprezentacji z flagami przez starówkę uroczego Arco, uroczyste otwarcie pod słynną ścianą wspinaczkową, a w tle Colodri – bajkowa sceneria 🙂 Na mnie największe wrażenie zrobiła żeńska reprezentacja Iranu !!!

Foty oraz kilka słów więcej o letnim wypadzie Jagody i Andrzeja tu:…